Mój pierwszy, wymarzony, wyczekany dog. Simba nie miała rodowodu, ale to właśnie dzięki niej zarówno ja jak i mój mąż nie wyobrażamy sobie innego psa w domu, a z drugiej strony dała nam motywację, że następnego doga wybierzemy z hodowli zrzeszonej w ZKwP...i tak się stało. Była też dla nas wyjątkowa z innych powodów. Pojawiła się w moim domu w pierwszych miesiącach mojego związku z obecnym mężem, wybieraliśmy ją razem spośród gromadki szczeniąt... odeszła niespełna miesiąc przed naszym ślubem i była wyjątkowym psem naszego długiego narzeczeństwa.

Trochę wspomnień z naszego wspólnego życia z Simbą uchwycone okiem aparatu